Syndrom Impostora – czym jest?
Syndrom oszusta to wielu osobom dobrze znane (niestety) poczucie oszukiwania innych w związku ze swoimi zdolnościami czy wiedzą. W środowisku zawodowym często wiąże się z przekonaniem, że zajmujemy stanowisko na które nie zasługujemy, że „zabieramy” je komuś lepszemu od nas kto na nie naprawdę zasługuje. Jednocześnie towarzyszy nam lęk przed odkryciem naszej rzekomej niekompetencji. Wydaje nam się, że ktoś pewnego dnia nakryje nas na naszej niewiedzy, przyłapie nas na tytułowym oszustwie. Nawet mimo zewnętrznych potwierdzeń naszych zdolności (np. akceptacja pullreaquestów, czy sam fakt długotrwałego zatrudnienia na stanowisku), wciąż tkwimy w przekonaniu, że wszyscy „dali się nabrać”, nic tak naprawdę nie wiemy i pewnego dnia zostaniemy zdemaskowani.
Co ciekawe, syndrom oszusta nie jest oficjalnie traktowany jako zaburzenie psychiczne,
a co za tym idzie nie figuruje ani w DSM, ani ICD (dwie najpopularniejsze klasyfikacje zaburzeń psychicznych). Nie zmienia to jednak faktu, że ów syndrom pojawia się u wielu osób, z roku na rok rośnie świadomość o tym zjawisku, a diagności stale pracują nad rozwijaniem narzędzi do jego diagnozy (powstały m.in. Harvey Impostor Phenomenon Scale (HIPS), Clance Impostor Phenomenon Scale (CIPS), Perceived Fraudulence Scale (PFS) oraz z zeszłego roku Impostor Phenomenon Assessment (IPA)).
Idąc za najnowszym narzędziem diagnostycznym IPA, na syndrom oszusta składają się następujące elementy:
1. Zewnętrzna atrybucja – pozytywne wydarzenia, nasze osiągnięcia i awanse traktujemy jako coś tymczasowego, dziejącego się poza nami, natomiast negatywne zdarzenia uważamy za wywołane całościowo z naszej winy, często generalizując je na inne zdolności.
2. Negatywna samoocena – wywołana koncentracją na dowodach sugerujących, że nie zasługujemy na uznanie za swoje osiągnięcia, nawet jeśli dowody te są pojedyncze lub mało wiarygodne. Wiążę się to również z brakiem pewności siebie oraz stawianiem sobie zbyt wygórowanych oczekiwań.
3. Zachowania autoutrudniające – są to zachowania, bez których osoba z syndromem oszusta jest przekonana, że poniosłaby porażkę, ale w rzeczywistości takie podejście tylko wzmacnia jej wątpliwości i lęki np. nadmierne przygotowywanie się do zadania, prokrastynacja (w celu uniknięcia „nadchodzącej porażki”) czy unikania sytuacji, w której moglibyśmy zostać ocenieni.
Syndrom Impostora w branży IT
Branża IT niestety nie jest wolna od zjawiska syndromu oszusta. Wynika to m.in.
z niezwykle szybkiego postępu i zmian technologicznych, które sprawiają, że trudno nadążyć (zawsze jest coś nowego do nauczenia się — co oznacza, że zawsze znajdzie się coś, czego jeszcze nie wiemy), z intensywnego tempa pracy i wysokiej konkurencji, a także z wizerunku pracowników tej branży. Tradycyjnie, zawody związane z technologią były zajmowane przez osoby osiągające wybitne wyniki i będące w czołówce swoich klas.
Dodatkowo w branży IT, gdzie tempo zmian jest zawrotne, wielu programistów czuje presję, by ciągle uczyć się nowych umiejętności. Problem polega na tym, że często nowe technologie są prezentowane jako gigantyczne wyzwania. „Naucz się C++” albo „opanuj LISPa” brzmi bardziej jak zdobycie góry Mont Everest niż krok po kroku rozwijanie swoich umiejętności. Taki sposób myślenia sprawia, że nauka staje się przytłaczająca.
Rozwój narzędzi AI jeszcze bardziej potęguje to zjawisko. Wiele osób czuje się zobowiązanych, by jak najszybciej opanować np. „prompt engineering”. Niestety, mimo że firmy deklarują wsparcie dla nauki w pracy, zbyt często skupiają się wyłącznie na mierzalnych wynikach, takich jak liczba commitów czy kodu, pomijając wartość czasu poświęconego na zdobywanie nowych kompetencji.
Social media dodatkowo wzmacniają poczucie bycia gorszym. Tech influencerzy chwalą się swoimi projektami pobocznymi, które wyglądają na bardziej kreatywne i zaawansowane niż to, nad czym aktualnie pracujemy. Praca zdalna utrudnia z kolei realistyczne spojrzenie na to, jak inni faktycznie działają, co może nasilić poczucie osamotnienia i niepewności.
Syndrom Impostora – jak sobie z nim radzić?
- Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, że syndrom oszusta dotyczy wielu osób! Specjaliści estymują, że nawet 70% osób minimum raz postrzegało się jako oszust (w tym nawet noblista Steven Chu). Wśród pracowników branż informatycznych jest to prawie 58%.
- Przypominajmy sobie o swoich osiągnięciach – możesz to robić np. za pomocą listy. Czytaj swoje dawne listy rekomendacyjne, pochwały od szefa, klientów lub współpracowników. Jeśli otrzymałeś/aś nagrodę, przeczytaj jej inskrypcję – to są realne osiągnięcia, na które zapracowałeś/łaś. Wracanie do swoich osiągnieć może nie tylko podnieść samoocenę, ale przypomnieć nam o naszych konkretnych zaletach i umiejętnościach.
- Porozmawiaj z kimś bliskim – czasem nie jesteśmy w stanie znaleźć w sobie mocnych stron czy potwierdzenia, że na coś „zasługujemy”. Wówczas nieocenionym wsparciem będzie rozmowa z kimś bliskim, kto przypomni nam o naszych zaletach i osiągnięciach.
- Zaufaj innym – nie bez powodu cię zatrudniono! Jeśli szefostwo lub klienci uznali twoje usługi za satysfakcjonujące, spróbuj zaufać ich ocenie. Skoro wiele osób uznało twoją pracę za dobrą, warto spróbować im uwierzyć.
- Pozwól sobie na błędy – to w porządku czegoś nie wiedzieć lub popełnić błąd. Znacznie zdrowszym i efektywniejszym będzie ich analiza i wyciąganie wniosków, niż uciekanie przed nimi czy ciągłe wypominanie ich sobie.
- Ograniczaj porównywanie się – każdy ma zalety i wady, w jednej dziedzinie jest biegły, w innej musi sporo ćwiczyć. W większości przypadków widzimy tylko to, co najlepsze u innych, a to nie odzwierciedla pełnego obrazu ich życia.
- Skorzystaj z pomocy specjalisty – czasem syndrom oszusta może być w nas osadzony na tyle głęboko i/lub intensywnie wpływać na nasze życie, że warto skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty.